Patron szkoły
Karol Wojtyła urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach. Był synem Karola i Emilii Kaczorowskiej. Jego ojciec był urzędnikiem administracji wojskowej w randze porucznika. Miał siostrę której nie znał (zmarła przed Jego urodzeniem ) i starszego brata Edmunda. Kiedy Karol skończył 6 lat. poszedł do szkoły mieszczącej się niedaleko jego domu. Ju' od pierwszego dnia bardzo dobrze się uczył, był obowiązkowy i sumienny. Chętnie pomagał koleżankom i kolegom. Wszystko Go ciekawiło, chciał się jak najwięcej nauczyć. Zawsze z niezwykłą starannością odrabiał zadania domowe. I choć dużo czasu poświęcał na naukę, tak jak wszystkie dzieci na świecie bardzo lubił się bawić. Jesienią, gdy padał deszcz, grat w ping - ponga, czytał książki oraz pobożnie służył w kościele jako ministrant i bawił się z córką sąsiadów Ginką w teatr. Zimą jeździł na sankach, łyżwach, nartach. Latem dokazywał na podwórku, grał w piłkę - głównie w ataku i obronie, często stał w bramce. Koledzy wołali na Niego Lolek.
Gdy Karol miał 9 lat zmarła Mu matka, gdy 12 - brat Edmund, który był lekarzem. Został tylko z ojcem. Po ukończeniu szkoły podstawowej, poszedł do wadowickiego gimnazjum, a następnie liceum. Nauczyciele uważali Go za ucznia bardzo zdolnego, a dodatku pracowitego jak mrówka pszczółka razem wzięte. Na każde zajęcia był bardzo dobrze przygotowany. Bardzo lubił kremówki. Podczas kartkówek 1 sprawdzianów nigdy nie ściągał. Największą pasją Karola w tym okresie byt teatr. Sam pisał wiersze juž od początku gimnazjum. W 1938 r. po zdaniu matury wyjechał Z ojcem do Krakowa. Tam rozpoczął studia na wydziale polonistyki. Studia przerwał wybuch II wojny światowej, kiedy zamknięto wyższe uczelnie. Karol musiał wówczas podjąć pracę w kamieniołomach i w fabryce chemicznej "Solway". Jest to dla Niego trudny okres.
W czasie wojny ginie wielu Jego przyjaciół, w 1941r. traci również ojca, który schorowany umiera nagle. W 1942 r., jeszcze gdy trwała wojna, marzy by zostać aktorem, ale decyduje się na kapłaństwo i wstępuje do seminarium prowadzonego w Krakowie w konspiracji przed Niemcami przez arcybiskupa Sapiehę.
Kończy studia z bardzo dobrymi wynikami. W dwa tygodnie później arcybiskup wysyła Karola na studia doktoranckie do Rzymu. Przebywał tam dwa lata. Przez cały pobyt pracował nad praca doktorska, która liczyła 280 stron napisanych po łacinie. Obronił ją z wyróżnieniem, otrzymując jak najlepsze noty. Po powrocie do kraju zostaje wikarym w podkrakowskiej parafii Niegowici. Pracuje tam przez rok. Po czym wraca do Krakowa i rozpoczyna pracę ze studentami. Chodzi z nimi na wycieczki, palą ogniska, śpią w szałasach, odprawia dla nich Msze Św., odmawia różaniec, śpiewają pieśni religijne rozmawiają, modlą się. Został dla nich "wujkiem" - tak zwracano się do Niego. Gdy skończył 38 lat otrzymał nominację na biskupa. W wieku 44 lat zostaje arcybiskupem, a 47 lat – kardynałem. W tym okresie brał udział w obradach Soboru Watykańskiego II, kiedy to już zwracał na siebie uwagę ogromną wiedzą, energią, skromnością. Uważano Go za osobę wybitną i wyjątkową.
Po śmierci papieża Pawła VI, Karol wyjechał na konklawe, podczas którego miał być wybrany nowy papież. Po uroczystym ogłoszeniu “Habemus Papam" - Mamy Papieża. Został nim właśnie On, Karol Wojtyła. I od tego czasu mieszkał na Watykanie. To wydarzenie miało miejsce 16 października 1978 r. Karol miał wówczas 58 lat i przyjął imię Jana Pawła II. Osobistym sekretarzem papieża Jana Pawła II, Jego przyjacielem i powiernikiem był biskup Stanisław Dziwisz. Odtąd rozpoczął się niezwykły pontyfikat papieża Polaka i liczne pielgrzymki po całym świecie. Pierwszą odbył do Meksyku. Do Polski po raz pierwszy przyjechał w rok po objęciu pontyfikatu (w 1979 r.). Potem odwiedzał jeszcze Polskę kilkakrotnie (w sumie 9 pielgrzymek do Polski), a tu Jego ulubionym miejscem odpoczynku były Tatry. 13 maja 1981 r. miał miejsce zamach na życie papieża. Podczas audiencji na Placu Św. Piotra, papież został poważnie ranny przez zamachowca-Mehmet Ali Agca dwukrotnie strzelił do Jana Pawła II, i trafił do szpitala. Powoli udało Mu się wrócić do zdrowia i do swoich obowiązków. Był wielkim orędownikiem pokoju, uosobieniem tolerancji, najznakomitszym ambasadorem polskiej kultury. W Jego pismach i książkach zawsze przewija się wątek polskiej tradycji i historii. Jego wyjątkowym dziełem jest list do dzieci, a ulubioną pieśnią oazową Jana Pawla 11 jest "Barka". Nigdy żaden Polak nie miał tak znaczącego wpływu na bieg losów świata. Po ciężkiej chorobie Parkinsona, zmarł kwietnia 2005r. godz. 21.37.